Nasza cela - Forum dla ludzi z charakterem, zakonników i pustelników
Maj 11, 2024, 09:24:21 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]
  Drukuj  
Autor Wątek: WAŁĘSA ZEZNAWAŁ W PROCESIE GRUDNIA '70  (Przeczytany 3850 razy)
naszacela
Użytkownik
**
Wiadomości: 51


« : Lipiec 30, 2008, 18:25:31 »

"Generał Jaruzelski miał mało do powiedzenia"



Wpływ gen. Wojciecha Jaruzelskiego na tłumienie protestów był niewielki. O wszystkim decydowała partia, on niewiele mógł - zeznał Lech Wałęsa w procesie o "sprawstwo kierownicze" masakry robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r. Przed wejściem na salę sądową b. prezydent mówił zaś: - Osądzić ich musimy, by nikt w przyszłości nie zrobił czegoś podobnego.
O szczegółach wydarzeń w Gdańsku były prezydent mówił przed Sądem Okręgowym w Warszawie, który siódmy rok prowadzi już proces oskarżonych w tej sprawie. Wśród nich jest ówczesny szef MON gen. Wojciech Jaruzelski, który stawił się w środę w sądzie oraz ówczesny wicepremier Stanisław Kociołek.

Zeznania Wałęsy trwały ok. 2 godziny. Jaruzelski nie miał do niego pytań. Zaś Wałęsa przyznał, że przed rozpoczęciem rozprawy podał mu rękę na przywitanie - "jak kapral generałowi".

Wałęsa, który w 1970 r. był członkiem komitetu strajkowego gdańskiej stoczni zeznał, że wpływ Jaruzelskiego na tłumienie protestów był niewielki. - Generał miał mało do powiedzenia. Wtedy była partia, jej sekretarz. To była władza. Ona żądała. Minister mógł się najwyżej nie zgadzać - mówił były prezydent.

Podkreślał to również przed wejściem na salę sądową - pytany przez dziennikarzy - czy Jaruzelski jest winny. - W całym kompleksie jakąś tam winę ma, ale liczył się wtedy czynnik polityczny. On tam dużej decyzji nie miał - mówił Wałęsa.

- A Kociołek? - padło pytanie.

- Trochę więcej - odparł były prezydent. Dodał, że najpierw trzeba osądzić tych, "którzy nas w to wrobili i w Jałcie sprzedali". - Lekcja Grudnia była potrzebna, bo bez tego nie byłoby Solidarności ani Wałęsy - powiedział. Uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy chciałby zobaczyć Jaruzelskiego w więzieniu.
Zapisane
naszacela
Użytkownik
**
Wiadomości: 51


« Odpowiedz #1 : Lipiec 30, 2008, 18:26:05 »

"Miałem zapanować nad tłumem"

Podczas rozprawy obrona pytała, jaka była w 1970 r. rola SB. - Oni właściwie rządzili, a działali niewidocznie - odparł Wałęsa. - A jak pan ocenia fakt, że nie ma nikogo z SB na ławie oskarżonych? - spytał mec. Zbigniew Baczyński.

Prok. Bogdan Szegda wniósł o uchylenie tego pytania - co sąd uwzględnił.


Wałęsa o próbie skłócenia opozycji

Wałęsa, zeznając przed sądem, powiedział też, że podczas demonstracji "udało mu się wejść" do komendy MO, by negocjować zwolnienie aresztowanych stoczniowców i nieatakowanie manifestantów. - Komendant obiecał to i prosił mnie, bym zapanował nad tłumem - dodał Wałęsa. Jak mówił, udało mu się "uciszyć tłum".

Zeznał, że gdy wbrew obietnicom MO zaatakowała jednak manifestantów, pod jego adresem padły okrzyki "zdrajca", a komendę obrzucono "tysiącem kamieni". On sam opuścił wtedy komendę przez okno, szczęśliwie unikając uderzenia kamieniami. Dodał, że koledzy sądzili, że został on zabity przez MO. - Gdy usłyszałem strzały, myślałem, że to "ślepaki" - mówił także Wałęsa.
Zapisane
naszacela
Użytkownik
**
Wiadomości: 51


« Odpowiedz #2 : Lipiec 30, 2008, 18:26:24 »

Władza chciała skłócić strajkujących

Przyznał, że podczas wydarzeń doszło do rozbijania sklepów przez "prowokatorów, złodziejaszków". Zapewnił jednak, że nie robili tego stoczniowcy. - Podczas takich wydarzeń zawsze jakieś grupy korzystają z okazji. Składam to na konto prowokacji i niedoświadczonej młodzieży - mówił były prezydent.

- W pewnym momencie zrozumiałem, że nie ma żadnych szans na logiczne zakończenie tego, bo nie jesteśmy zorganizowani - dodał Wałęsa, oceniając przebieg wydarzeń. Mówił, że słabością strajku było, że nie miał on jednego przywódcy, a ponadto władze robiły wszystko by skłócić strajkujących, wśród których byli agenci SB.
Zapisane
naszacela
Użytkownik
**
Wiadomości: 51


« Odpowiedz #3 : Lipiec 30, 2008, 18:26:49 »

Wałęsa - ważnym świadkiem


"Jaruzelski jakąś tam winę ma"Powołanie Wałęsy na świadka w procesie o "sprawstwo kierownicze" masakry robotników Wybrzeża w grudniu 1970, prokurator Bogdan Szegda uzasadniał: - Pan prezydent był znaczącą postacią w 1970 r., członkiem komitetu strajkowego gdańskiej stoczni, a zatem jego przesłuchanie jest nieodzowne.

Dodał, że z jego pomocą śledczy chcą "raz na zawsze rozwiać mit, że stoczniowcy dopuszczali się wtedy zniszczeń mienia". Proces w sprawie masakry na Wybrzeżu nie idzie łatwo i twa już siódmy rok. Trwają żmudne przesłuchania świadków - głównie robotników, żołnierzy i milicjantów.
Zapisane
Video-Lux
Nowy użytkownik
*
Wiadomości: 36


« Odpowiedz #4 : Listopad 05, 2008, 08:27:09 »

Progressive Muskelentspannung nach Jacobson - Allgemeine Informationen

"Lernen Sie, sich bewusst zu entspannen, dann können Sie mit den alltäglichen Schwierigkeiten und Erkrankungen der modernen Zeit besser umgehen!" Diesen Hinweis gab der amerikanische Arzt und Psychophysiologe Prof. Edmund Jacobson (1885 – 1976) seinen Patienten bereits in den 30 er Jahren des letzten Jahrhunderts. Hintergrund dieses Ratschlags waren seine langjährigen wissenschaftlichen Erfahrungen im Bereich der Muskelverspannungen


"Naucz się być świadomym na relaks, a pozbędziesz się codziennych problemów i chorób współczesnego świata"
Tak pisał  amerykański psycho-lekarz i fizjolog prof Edmund Jacobson (1885 - 1976) do swoich pacjentów już w 30 latach z ubiegłego wieku. Tłem do tego było jego wieloletnie doradztwo i naukowe doświadczenie w dziedzinie napięcia mięśniowego.


kontakt:
LOGOS,
tel.094-340-60-06
www.logos.dt.pl/oferty
Zapisane
Gutek
Administrator
Użytkownik
*****
Wiadomości: 84


« Odpowiedz #5 : Styczeń 17, 2009, 08:49:48 »

Gdybyście nie wiedzieli, o co chodzi, to tłumaczę:

Ktoś wybrał partię, która miała zapewnić rozwój, a zapewniła stagnację, pokojny sen agentom i przywróciła nas do stanu kolonii. Kurcze, bo Kaczki chciały zrobić "rewolcję".

I dlatego w Polsce znowu w razie czego zapanuje "spokój". Dobrzy ludzie z uśmiechem czytają gazety, no i rządzi agentura plus złodzieje i ich rodziny.  I znowu będzie sPOkojnie i miło.
Zapisane
agnieszka
Użytkownik
**
Wiadomości: 71


« Odpowiedz #6 : Sierpień 05, 2010, 17:15:31 »

[size=18]Co o religii mówi Konstytucja RP z 1997 roku? Kto twierdzi, że jest w niej mowa o świeckości państwa lub o jego neutralności myli się lub kłamie.

Państwo ma być bezstronne, to znaczy NIE WOLNO MU INGEROWAĆ W SFERY ŻYCIA RELIGIJNEGO oraz nie może ono faworyzować jednej religii ponad drugą. Na za to zapewniać swobodę wyrażania przekonań religijnych w życiu publicznym. [/size]

Oto co mówi konstytucjia:

Art. 25. 

1. Kościoły i inne związki wyznaniowe są równouprawnione. 

2. Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w  sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, 
zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym. 

3. Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są  kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej  niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra  człowieka i dobra wspólnego. 

4. Stosunki między Rzecząpospolitą Polską a Kościołem katolickim określają  umowa międzynarodowa zawarta ze Stolicą Apostolską i ustawy. 

5. Stosunki między Rzecząpospolitą Polską a innymi kościołami oraz 
związkami wyznaniowymi określają ustawy uchwalone na podstawie umów zawartych  przez Radę Ministrów z ich właściwymi przedstawicielami. 

Następnie interesujące nas postanowienia pojawiają się w rozdziale drugim  WOLNOŚCI, PRAWA I OBOWIĄZKI CZŁOWIEKA I OBYWATELA. 

A w nim: 

Art. 53. 

1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii. 

2. Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii 
według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi,  publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę,  uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie.

Wolność religii  obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od  potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej  tam, gdzie się znajdują. 

3. Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania 
moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Przepis art. 48 ust.  1 stosuje się odpowiednio. 

4. Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji  prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być  naruszona wolność sumienia i religii innych osób. 

5. Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze  ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa,  porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób. 

6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w  praktykach religijnych. 

7. Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do 
ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania. 

Warto jeszcze w tym kontekście wspomnieć o tym artykule z tego samego rozdziału: 

Art. 48. 

1. Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi 
przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka,  a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania. 

2. Ograniczenie lub pozbawienie praw rodzicielskich może nastąpić tylko w  przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia  sądu.


Puchaty


foto PAP


[size=18]I co POmuszki? Gdzie jest wasza świeckość? W konstytucji ...
... RP jej nie ma, a GW i TVN nie są literą prawa w Polsce! [/size]

Puchaty



foto PAP

[size=18]PO tak gwałtownie zwalcza pamięć po Lechu K. że na razie dla  wielu Polaków stał się legendą. A już wkrótce stanie się symbolem walki o wolność.[/size]

~Merkantyliusz

Zapisane
agnieszka
Użytkownik
**
Wiadomości: 71


« Odpowiedz #7 : Wrzesień 04, 2010, 05:59:09 »

List otwarty adresowany do POLSKI

Ja, Stanisław Pilecki, obywatel III RP, jestem tutaj by złożyć oskarżenie!

           Ja, obywatel wolnej Polski przed całym światem gorzko pytam i z całą siłą oskarżam!

 

           Dzisiaj chcę mówić do władzy. Opozycję zostawiam w spokoju. Nie wiedzieć czemu to ją się wciąż krytykuje, podczas gdy władzę utraciła 3 lata temu. Nie ona rządzi, nie ona odpowiada dziś politycznie za Polskę. Dajmy im chociażby te marne `500 dni spokoju'.

Pójdźmy za instynktem ludzi wolnych i patrzmy ludziom władzy na ręce. Tym ludziom, którym przecież władzę sami daliśmy.

Dziś chcę, jak `Solidarność' 30 lat temu: stanąć naprzeciwko władzy i do niej mówić. Z nią dialogować. Jej przedstawić oczekiwania, jej wytykać błędy.

 

           Panie Prezydencie, Panie Premierze!

           Mówi do Was zwykły Polak. Niezwiązany z żadną partią, ani strukturami, ani finansowo. Jestem tu gdzie jestem, za własne pieniądze, zdobyte pracą, pracą w banku. Do niedawna zajmowałem się tym samym co wy. Ja sprzedawałem bankowe produkty klientom, wy sprzedajecie program polityczny obywatelom. Tak samo jak Wy, umiem dużo mówić o poczuciu stabilności, bezpieczeństwie, zaufaniu.

Wszystko byle nie mówić o konkretach. O stratach i zyskach. O tym co i za ile.

           Tak, tak: o miłości, zaufaniu, pokoju i tajemniczym panu Zgodzie, co buduje, to ja słyszałem już dużo. W końcu te słowa łatwo dziś kupić, łatwo dziś sprzedać. Udaje się to doskonale władzy, udaje się to mediom.

           Ten język jest nam Polakom dobrze znany. Tak mówi partia, która ma Sejm, Senat, rząd i Prezydenta. Tak mówią Wasze media - prywatne, jak i publiczne. Jak jednak ma się czuć obywatel tego kraju, który słyszy wciąż `pokój', a widzi wojnę? Słyszy `miłość', a widzi nienawiść? Jak tutaj w tych sprzecznościach nie szukać skojarzeń u Orwella, gdzie `cztery nogi - dobrze, dwie nogi - źle'? Czy dzisiaj nie tworzy się różnic wśród Polaków wg miary `175 cm - dobrze, 162 cm - źle'? Czy dziś nie wmawiają nam, że prezydent ojciec - dobrze, prezydent singiel - źle'? Pamiętam czasy gdy Wałęsa był na salonach synonimem  obciachu, dziś zaś - gdy powstał `front walki z kaczyzmem' - stał się `gatunkiem chronionym', o którym mówić można tylko dobrze. I znowu pyta nas Orwell: `Oceania prowadzi wojnę ze Wschódazją. Pamiętacie?'

Jak dawno przekroczyliśmy intelektualną granicę naszego rozumu, skoro dziś o wyborze nad urną ma decydować nowa forma eugeniki?

           Tak, dziś mówię głosem gorzkim, głosem oszukanego obywatela. Zwrot `dobro wspólne' nieustannie powtarza nam dziś Prezydent Komorowski. Można by pomyśleć `Strażnik Dobra Wspólnego'. To on powołuje się na solidarnościową przeszłość, temu poświęcając PRowe spoty. Jak jednak to odbierać, skoro ta sama osoba spotyka się z Leszkiem Tobiaszem, o którym sam Komorowski zeznał, że wg jego informacji - jest rosyjskim agentem? Co mam myśleć o marszałku RP, który umawia się na wykradzenie dokumentów ściśle tajnych - aneksu WSI? Wielu nie wie o czym mówię, w końcu o spotkaniach ludzi PRLu, Oleksego i Kwaśniewskiego z Ałganowem media pisały, Tobiasz zaś został przemilczany. Sami przeczytajcie: wpiszcie w Google `afera aneksowa', `afera marszałkowska'. Czy to jest walka o `dobro wspólne'? Jeśli tak, to czyje to jest naprawdę dobro?

           Panie Prezydencie - jak w takiej sytuacji Panu ufać? A Pan, Panie Tusk? Czy to nie pańska partia, PO szła do wyborów z programem obniżenia podatków. `by żyło się lepiej'? Czy to nie Pan pojawia w Stoczni w całej krasie, podczas gdy to dzięki Pana rządowi Stocznia upadła? Tak, ta historyczna stocznia, o którą dziś władza rzewnie zwie `statuą'.  Czy to nie PO chwaląc się `zieloną wyspą', przemilczała fakt iż taką samą wyspą na tej słynnej mapce była... Grecja? Czy to nie PO mówiła jak jest świetnie, gdy zaś było już po kampanii prezydenckiej ochoczo podwyższyła podatki, a Pan Panie Premierze z rozbrajającą szczerością ogłosił, że reformy są jednak 'be', bo przecież w końcu liczy się `tu i teraz'. To Pan, Panie Premierze w duchu ideologii `tu i teraz' świadomie zrzekł się zbadania przez polską prokuraturę katastrofy smoleńskiej, by przypadkiem `nie urazić' Putina. W obliczu największej polskiej tragedii zamiast zachować się jak prawdziwy mąż stanu, w pełni zaufał Pan zabójcy Politkowskiej, Litwinienki i dzieci z Łubianki.

Nie, to nie jest premier, na którego Polacy zasługują. To nie jest premier godny udźwignąć wielkie, unijne państwo, utrzymać realną niepodległość Polski.

           `Miłość'? Ja zostawiam już okres przedsmoleński. Oddzielam czas przed 10 kwietnia `grubą kreską'. Tak samo zrobiło wielu Polaków, którzy nie znając planów specjalistów od PR, uwierzyło (może nazbyt naiwnie), że teraz to już będzie naprawdę miłość i pokój.

Co się jednak stało? W strachu przed pamięcią, Pan, panie Premierze - historyk z wykształcenia - postanowił zawalczyć nie o przyszłość kraju, ale o jego historię, o historię jego bohaterów.  Rozpoczętą w - cytując Wajdę - w `zaprzyjaźnionych mediach', a następnie kontynuowaną przez najwyższych funkcjonariuszy władzy - politykę nagonki na zmarłego Prezydenta i na jego brata, który nosił jeszcze żałobę, widzieliśmy wszyscy.

Słowa Kutza, Bartoszewskiego, Wajdy, Palikota i innych Niesiołowskich znamy, niestety aż nazbyt dobrze. Nie, to nie były tylko wykoślawione wyrzuty sumienia, przemienione w agresję. Niestety, to była również świadoma walka z pamięcią. Walka, w której - jak doskonale wiecie Panie Komorowski Panie Tusk - wszyscy tracą, bo traci Polska. Cytując zaprzyjaźnionego medialnego błazna: parliście `po trupach do celu'.

           To o nas mówili za granicą, gdy rozpoczęła się słynna nagonka wawelska, oraz gdy trwały igrzyska oskarżeń wszystkiego co tylko ma związek z nazwiskiem `Kaczyński', albo jest z PiSu. Ponownie zadziałał `wspólny front', który zamiast uderzyć się pierś, wytoczył jeszcze cięższe niż poprzednio działa. To u nas skazano obywateli na dance macabre, której jedynym celem była chora chęć zdobycia pełni władzy. Chora, bo przecież nie z powodu politycznego programu, nie z powodu niezbędnych w Polsce reform. Partia, dla której zawsze było za wcześnie na jakąkolwiek pracę nowelizacyjną - nagle wzięła się za państwowe stanowiska z niespotykanym w pokojowej historii świata tempem.

           Czyż nie ta sama partia - wsparta anarchistycznym glanem na latarni przed Pałacem - rozpoczęła wojnę z tą garstką maluczkich, których grzechem była chęć zachowania pamięci o tych, których pamięć zdołano zbrukać. Których winą był fakt, iż zgromadzili się pod tym znakiem tygodniowej żałoby, pod znakiem krzyża. I na co wam dziś ta  kolejna wojna? Czy przykrycie podwyżki podatków było tego warte? Czemu ma służyć to dzielenie Polaków, w czasie gdy mogliśmy się wszyscy zjednoczyć, oprzytomnieć, zatrzymać w tym absurdalnym biegu?

           Dziś władza, tak jak 30 lat temu kpi, śmiejąc się ludziom `Solidarności' w twarz. Pan, Panie Komorowski wychwala zasługi Stoczni Gdańskiej, której przecież likwidację, jako marszałek PO sam przypieczętował. Trąbi Pan o `opozycyjnej walce', będąc odpowiedzialnym za ulokowanie w demokratycznych strukturach ludzi WSI - radzieckiego wywiadu, jeszcze z PRLu. I to jako minister Obrony Narodowej, za rządów prawicy!

           A Pan, Panie Premierze? Bryluje Pan na salonach, z wpiętym w klapę marynarki wizerunkiem Wałęsy i staje Pan tak przed ludźmi `solidarnościowcami', których tenże Wałęsa zaatakował, zdradził i obsmarował. Zamiast stanąć w ich obronie, wspiera Pan atak na związkowców. A za co jest ten atak? Za uznanie, przez nich, iż o to samo o co walczyli 30 lat temu, dziś walczy partia Panu opozycyjna. To jest ich zbrodnia, za którą trzeba zrównać `Solidarność' z ziemią i apelować o `wyprowadzenie sztandaru'?

           Nikt nie mówi dzisiaj o śp. Walentynowicz, czy o Gwiazdach. Deficyt na ludzi odważnych, na to Polska jest skazana. Kto dziś przyszedł powiedzieć - za ten cały `karnawał obelg' - `Leszku, przepraszamy'? Kto? Nie da się zapomnieć czasu, gdy byle pijak mógł nazwać swojego prezydenta `chamem', ku powszechnej uciesze gawiedzi i mediów.

           Co się musi stać, byście po męsku uderzyli si w pierś i oddali się `władzy konsekwencji'? Byście odpowiedzieli za to co jest waszym udziałem w historii Polski? Czy kamienie muszą ożyć i przemówić, byście się opamiętali?Jakie jeszcze nieszczęście musi spotkać Polskę, byście się wystraszyli Sprawiedliwości, która nierychliwa, ale przecież sprawiedliwa?

           Polska, to przecież nie prywatny folwark jednej partii. Polska to testament, który nam zostawili ojcowie, to uosobienie historii pokoleń. Niech zacznie Nam wszystkim na niej trochę zależeć...

 

Stanisław Pilecki

http://wiadomosci.onet.pl/forum.html#forum:MSwxNSwxMSw3NDg3MDIwNiwxOTM3MDQ4NjYsOTg1ODY4MiwwLGZvcnVtMDAxLmpz
Zapisane
Strony: [1]
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

najlepszemeble shaggydogss pyn valiance lisypl